Zanim wybuchnie kótnia
W relacji miłosnej często manifestują się emocjonalne rany i niezaspokojone potrzeby z przeszłości. Właśnie dlatego stanowi ona znakomitą szansę, by wyleczyć zranienia, które zbyt długo warunkują twoje życie w związku i poza nim. Jak to zrobić? Punktem wyjścia jest relacja z partnerem; to w niej zaczynamy stosować zasadę braku reakcji i autorefleksji, jeszcze zanim wybuchnie kłótnia.
Kiedy czujesz irytację, dyskomfort, złość albo strach, twoją pierwszą reakcją jest wyładowanie tej emocji na partnerze, żeby nie musieć czuć, że tylko ciebie ona pochłania. Przenosisz wszystko na relację, zamiast zajrzeć do swojego wnętrza. Wszczynając kłótnię (narzekając, krytykując, krzycząc, atakując lub wypominając jakieś uchybienie), odbierasz sobie możliwość zbadania swoich uczuć i ukojenia ich u źródła.
Nie reaguj, obserwuj
Natomiast nie reagując, pozwalasz, aby „ogień emocji” wypalił się w tobie, i umożliwiasz sobie przeżycie go, nie wypowiadając ani słowa, bez autopilota, nie obarczając drugiej osoby niewykonalnym zadaniem zastąpienia cię w procesie dochodzenia do siebie. Po prostu obserwujesz, jak ten żal, ta niewygodna emocja, płonie i słuchasz, co ma ci do powiedzenia.
Nikt nie lubi tego strasznego uczucia, ale prawda jest taka, że trzeba przejść przez wiele cierpień, by poczuć się dobrze – a nie zawsze jesteśmy na to gotowi. Proces ten stanowi jednak warunek niezbędny, byś mógł stworzyć szczęśliwy związek.
Druga osoba nie może zrobić wszystkiego za ciebie; nie może cię ani uzdrowić, ani zaspokoić twoich potrzeb z przeszłości – to ty musisz je przyjąć, żeby samodzielnie obdarzyć się akceptacją, której tak bardzo ci brakowało. To ty masz zapewnić sobie uzdrawiającą miłość. Nie musisz szukać na zewnątrz miłości, którą masz już w sobie.