Słuszności tezy dowiódł pewien eksperyment, po zakończeniu którego okazało się, że pomidory zyskiwały do 5 dodatkowych centymetrów, gdy dochodził do nich melodyjny kobiecy głos. W tym przypadku najbardziej stymulująco na rośliny podziałał głos Sarah Darwin, praprawnuczki słynnego Karola, jednego ze współzałożycieli Komitetu Naukowego Towarzystwa. Przeczytała ona fragment dzieła „O powstawaniu gatunków” i pobiła 9 innych głosów (w tym zarówno żeńskich, jak i męskich).
– Przewidywaliśmy, że męski głos będzie skuteczniejszy od żeńskiego, ale okazało się, że to panie zwyciężyły. Nie mamy jednak pojęcia dlaczego. Możliwe, że posługują się szerszym zakresem tonów, co wpływa na fale dźwiękowe docierające do roślin. Te zaś stanowią rodzaj bodźca środowiskowego, tak jak deszcz lub światło – wyjaśnia członek Towarzystwa Colin Crosbie.