Nagle czujesz, że masz ochotę na kalafiora i śliwki albo wątróbkę i salceson czy spaghetti? To prawdopodobnie sygnał, że właśnie tego Ci brakuje. Chcesz zacząć odżywiać się intuicyjnie, wsłuchaj się w siebie i potrzeby swojego organizmu. Sprawdzaj, jak się czujesz po zjedzeniu konkretnych rzeczy. Jeśli po obiedzie jesteś ociężała, boli Cię żołądek lub kłuje Cię w boku, może to znaczyć, że zjadłaś coś, co Ci nie służy. Albo połączenie pewnych produktów wywołuje sprzeciw obciążonego ponad miarę żołądka.
Nigdy nie zajadaj tego kolejną potrawą, by „zmienić smak” – bo to droga do… szerszej talii. Pozwól żołądkowi na przetrawienie posiłku. Najlepiej wtedy przepłucz usta wodą, a jeśli to nie pomoże – przejdź się, poczytaj, pozmywaj. Staraj się nie pić w trakcie jedzenia, ani do 30 minut po nim, bo napoje i herbata rozrzedzają soki trawienne i zaburzają odczuwanie sytości.
Przeżuwaj wolno kęsy jedzenia. Nie połykaj ich zbyt szybko. W ten sposob odciążysz żołądek, zapewnisz mu spokoj w czasie posiłku i chwilę relaksu po ciężkiej pracy, jaką jest trawienie. Nie jedz gdy jesteś podenerwowana, najpierw odetchnij. Stres zaburza przyswajanie jedzenia.
Oczyść swój organizm
Przez miesiąc unikaj białej mąki, cukru, używaj mało soli. Jedz więcej warzyw i owoców. Duś i piecz zamiast smażyć. Mięso i drób zastąp rybami. Ostatni posiłek zjadaj cztery godziny przed senem.
Odrzuć wszelkie diety. Zastąp je nawykiem zdrowego odżywiania i jedzenia z umiarem, ale kilka razy dziennie. Wyłapuj momenty, kiedy zaczynasz być głodna. Nie ignoruj sygnałów, które wysyła Ci Twój organizm. Kiedy wieczorem czujesz wilczy apetyt, to znak, że w ciągu dnia nie zjadłaś wystarczająco dużo.