Cały rok 2020 mocno nas przeczołgał. Przed nami trzecia odsłona koniunkcji Jowisza z Plutonem, których spotkanie wyzwala napięcia, niepokoje społeczne, kryzysy, nieraz rozlew krwi. Wystarczy wspomnieć lata, w których do nich dochodziło: 1955/56, 1968, 1981 i 1994. To nie był spokojny czas ani dla naszego kraju ani dla świata. Ten rok jest podobny.
Jowisz i Pluton - koniunkcja niesie złe wieści
Jowisz z Plutonem po raz pierwszy złączył się 5 kwietnia, w czasie najostrzejszego lockdownu – zamknięte były nawet lasy! W atmosferze strachu przed pandemią rząd szykował się do wyborów korespondencyjnych, a posłowie przygotowywali kontrowersyjne zaostrzenie ustawy aborcyjnej. Później spotkało się ono z silnymi z protestami. Kobiety zatrzymały miasta!
Kolejna koniunkcja wypadła 30 czerwca, wtedy obie planety były w retrogradacji. Wsteczny ruch przyniósł krok w tył i poluzowanie obostrzeń. U nas w gorącym czasie kampanii prezydenckiej toczyła się ostra, bezpardonowa gra o władzę, co zaowocowało mobilizacją. Pamiętamy kolejki do lokali wyborczych. Pamiętamy spory w domach, przy stole, niezgodę na decyzje starszych albo młodszych. Zmiana nie nastąpiła, bo Jowisz w Koziorożcu umacnia istniejące już struktury, dążąc do utrzymania stołka za wszelką cenę, plutonicznie, po trupach. W tym czasie rząd znalazł kolejny cel ataków– społeczność LGBT – i znów w całym kraju wybuchały protesty.
Jowisz w Wodniku - koniec kłopotów?
Dziś, w przeddzień ostatniej koniunkcji, kwietniowe i letnie napięcia osiągają punkt krytyczny. To trzecie już spotkanie Jowisza z Plutonem, czas na ostateczne starcie. Pluton w ziemskim Koziorożcu to bezwzględny dyktator, któremu Jowisz daje władzę i poczucie, że jest ponad prawem. Lecz ten układ działa nie tylko na rządzących, a głównie – na ludzi. Gromadzi i podburza tłumy, budzi moc i odwagę do walki o to, w co wierzą. Siłę mas, którą dają Jowisz i Pluton, można było odczuć podczas sprzeciwu wobec zaostrzenia ustawy aborcyjnej. Jego skala wywołuje strach władzy, a strach może prowadzić do nieobliczanych działań. Odpowiedzią na wściekłość społeczeństwa, która rozlała się po kraju, była przemoc, prześladowania, groźby.
12 listopada Jowisz i Pluton spotkają się po raz ostatni, po czym rozejdą na wiele lat. Święto Niepodległości okazało się w tym roku pretekstem do kolejnych demonstracji, zamieszek i rozrób. Interwencja policji były niezbędne, a w powietrzu wisi nawet wprowadzenie czegoś na kształt stanu wyjątkowego. Przecież już dziś ma zapaść decyzja rządu o wprowadzeniu kolejnych covidowych obostrzeń, a nawet całkowitego lockdownu.
Ale tak jak w 1981 roku będzie to początek końca zła. Bo już 19 grudnia Jowisz pożegna restrykcyjnego Koziorożca i wejdzie do Wodnika – znaku wolności, solidarności i tolerancji, co obudzi w ludziach pragnienie przemian i prędzej czy później spowoduje ostateczny kres starego porządku. Jest nadzieja! Wyjdziemy na prostą!
Foto: Pixabay