Kariera była jej pisana
Kiedyś otarła się o Oskara. „Zimna wojna”, w której zagrała główną rolę, była nominowana w trzech kategoriach. Wtedy o Joannie zrobiło się głośno nie tylko w Polsce, ale i za granicą. Nową sensacją kina ogłosił ją francuski „Elle”, porównując do takich gwiazd jak Marilyn Monroe, Brigitte Bardot czy Jeanne Moreau. To prawda – swą urodą, emocjonalną grą i siłą ekspresji przypomina gwiazdy dawnego kina.
Planety wyjątkowo mocno obsadziły artystyczne punkty jej horoskopu. Źródło seksapilu Joanny to oczywiście Wenus – superkobieca we własnym znaku Byka. W rządzonej również przez tę planetę Wadze aktorka ma Marsa, Saturna i Plutona, które dodają jej odwagi i autentyczności. Jeśli dorzucić do tego Księżyc w kochającym scenę Lwie, nie ma wątpliwości, że kamera ją uwielbia, a kariera aktorska była jej po prostu pisana.
Z second-handu do Hollywood
Jej życie to bajka o Kopciuszku. „Totalna bieda” – tak wspomina dzieciństwo. Urodziła się jako trzecie dziecko z pięciorga w góralskiej rodzinie. Od najwcześniejszych lat musiała sama zarabiać na siebie, na spełnienie swoich marzeń. Nauczyło ją to dyscypliny, wytrwałości i zaradności, o które trudno u tych, którzy od małego dostawali wszystko na tacy.
Zanim objawiła swój talent aktorski, dał o sobie znać ten muzyczny. Zaczynała, śpiewając na weselach i dancingach, przy okazji zarabiając pierwsze pieniądze. Występy 16-letniej Aśki zrobiły takie wrażenie na sąsiadach, że gdy wyjeżdżała do Warszawy, by wziąć udział w „Szansie na sukces”, na jej bilet zrzuciła się cała miejscowość. Wszyscy wierzyli w jej talent i nie zawiedli się. Wygrała program, wykonując piosenkę Grzegorza Turnaua „Między ciszą a ciszą”. Zaśpiewała z nim na jego płycie, a potem... wyjechała do Londynu pracować w second-handzie. Wszystko, co zarobiła, zainwestowała w naukę aktorstwa. Opłaciło się. Dziś za jeden dzień zdjęciowy w USA dostaje 25 tysięcy dolarów!