Ho'oponopono oczyści Twoje emocje
Ho'oponopono to metoda, która pochodzi z Hawajów. Była stosowana przez starszyznę. Jej głównym celem było doprowadzenie do pojednania i zgody. Dawniej dochodziło do spotkań zwaśnionych klanów i w obecności tamtejszego szamana ludzie mogli uwolnić się od złości, fałszywych przekonań i wszystkiego tego, co ogranicza dopływ światła i szczęścia. Morrnah Simeona – Hawajka, która praktykowała hunę – tamtejszą odmianę szamanizmu, ulepszyła ją dla nas.
Od czego zacząć?
Po pierwsze rzeczywistość nigdy nie kłamie, więc obserwując to, co wokół można sam zbadać, czy jest coś, co stawia Ci opór. Zwykle jest to związane z uwikłaniem w zapieczonym bólu i braku wybaczenia. Metoda ho'oponopono polega na całkowitym wzięciu odpowiedzialności za siebie, a w tym za to, co się myśli, czuje, a nawet mówi, więc koniec ze zrzucaniem winy na innych!
jeśli więc spotykasz ludzi, którzy awanturują się w sklepie lub autobusie albo kierowców, którzy jadą na wariata, a może ktoś się pcha na ciebie w kolejce po pomidory, pamiętaj: To Ty jesteś problemem! Ale jest też dobra wiadomość: rozwiązanie to również Ty.
Ho'oponopono - tajemnicza metoda
Wcale nie jest taka tajemnicza, a właściwie jest bardzo prosta. Polega na oczyszczeniu na poziomie umysłu (aspekt męski, reprezentowany przez ojca), ciała (jest to aspekt żeński - matka) we współpracy z podświadomością, czyli wewnętrznym dzieckiem. Stosowanie regularnie tej prostej metody uwalnia od cierpienia, pozwala pokonać traumy, a przede wszystkim otwiera serce. Można powiedzieć, że jest to sposób na pokonania wszelkich ograniczeń i droga do wolności.
Jak to zrobić?
Najlepiej przed rozpoczęciem usiąść wygodnie w swoim miejscu do medytacji albo zorganizować sobie taki kącik. I wracać do tego miejsca zawsze, kiedy ma się potrzebę oczyszczenia. Na początku może to być raz dziennie przez okres 2 tygodni lub dłużej, jeśli jest taka potrzeba. Podświadomość, czyli wewnętrzne dziecko (jak to dziecko) uwielbia takie rytuały i wtedy lepiej z nami współpracuje.
Po wejściu w stan relaksu pozwól na swobodny przepływ myśli. Jeśli pozostajesz od dłuższego czasu w konflikcie z przyjacielem, siostrą, a może kimś w pracy, wyraź wolę pojednania. Wyrażenie woli to klucz do wszelkiej pracy duchowej. Pomaga skoncentrować „uwagę” Wszechświata na twojej potrzebie. W stanie rozluźnienia przypłynie do ciebie osoba, która najbardziej potrzebuje oczyszczenia.
Mając w wyobraźni jej obraz, wypowiedz formułę: jeśli ja, moi krewni lub przodkowie zrobili coś złego od początku istnienia świata tobie, twojej rodzinie lub twoim przodkom – przepraszam.
Tu możesz jeszcze przeprosić za konkretne sytuacje: zaniedbania, złość. Wypowiedz wszystko, co leży ci na wątrobie. Pozwól prowadzić sercu, ono pokaże, co potrzebuje zadośćuczynienia.
Teraz poproś o wybaczenie. W tym miejscu mogą pojawić się łzy. Daj sobie chwilę. Weź kilka spokojnych, ale głębokich oddechów. Przepuść wszystkie emocje przez ciało. Kiedy się uspokoisz, podziękuj. Możesz też wyrazić wdzięczność i miłość. Jeśli oczyszczanie dotyczy poważnej sprawy, może być potrzeba, powtórnego oczyszczenia, aż do skutku. W całym procesie ważne jest oddychanie, ono pomoże uwolnić złe emocje.
O tym warto pamiętać
Oczyszczanie daje wielką ulgę, ale na początku może przynieść lekkie pogorszenie. Możesz mieć wtedy wrażenie, że to nie działa. Nie zwracaj na to uwagi, kontynuuj. Najlepiej zacząć oczyszczanie teraz, w nów w Pannie. Ta mistrzyni porządków jest znakiem ziemskim, pomoże więc przejść najtrudniejsze momenty oczyszczania. Oczyszczanie to głęboki proces, zadbaj więc o odpoczynek i relaks. Daj sobie przestrzeń na regenerację.
Dobre słowo Ci pomoże
Świetnym uzupełnieniem procesu oczyszczania, który pomoże wejść na drogę do wolności i połączyć się z sercem, jest modlitwa Morrnah Siemeony. Jej słowa ukoją serce, uspokoją i sprawią, że twoje życie nabierze blasku! Jej słowa najlepiej wypowiadać rano, tuż po przebudzeniu:
Przychodzę z nicości i idę do światłości
Jestem westchnieniem, które niesie życie.
Jestem głębią, panującą ponad świadomością.
Ja, To, wszystko, co jest.
Maluję łuk tęczy ponad wodami, gdzie świadomość łączy się z materią.
Ja jestem przypływającym i odpływającym oddechem, niewidzialnym, nieuchwytnym podmuchem wiatru, niewidzialnym pyłkiem stworzenia.
Jam jest, ja jestem wieczną, doskonałą, boską świadomością.
Tekst: M.W.
Foto: Unsplash