Anglicy uczą się wymiany zdań, szlifując dyskusję w stylu oksfordzkim. Japończycy i Chińczycy nie kłócą się nigdy, bo okazywanie uczuć grozi utratą twarzy, a to najgorsze, co ich zdaniem może spotkać człowieka. Włosi dają upust emocjom, zwłaszcza w trakcie prowadzenia samochodu. A kiedy po prostu rozmawiają brzmią, jakby się kłócili, bo mówią podniesionym tonem, mocno przy tym gestykulując. Jak to Włosi.
Jednym z nas mało trzeba, żeby rzucić się w wir awantury, inni robią uniki i nie pokłócą się choćby nie wiem co. Po co się więc kłócić? Czasem, bo mamy coś ważnego i trudnego do powiedzenia i nie umiemy inaczej wyrazić swoich emocji.