Gdy w roku 2020 dwie wolnobieżne, odlegle od Słońca, planety z pasa Kuipera – Pluton i Eris weszły w kwadraturę, na świecie zrobiło się gorąco. Obie planety mają agresywne i wojenne powinowactwa. Pluton – jak twierdzą astrolodzy – jest wyższą oktawą władającego wojną Marsa. Eris – bogini kłótni i sporów – przyczyniła się zaś do wojny trojańskiej. Wcześniej, w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych, gdy mroczny Pluton przemierzał symbolizujący polityczne, strategiczne i dyplomatyczne gry znak Wagi i niszczycielskiego Skorpiona, którym włada, trwała zimna wojna. Światu groził atomowy Armagedon. Jednak nie było chętnych, ani na Wschodzie ani na Zachodzie, by nacisnąć atomowy guzik pod nazwą „apokalipsa” oznaczający faktyczny koniec świata.
Od kilku lat widać, że zaczyna się sypać w gruzy postzimnowojenny geopolityczny konsensus, w którym zwycięstwo w zimnej wojnie ogłosiły Stany Zjednoczone, stając się globalnym hegemonem. Nic jednak w naturze nie trwa wiecznie i do rywalizacji wróciła rządzona przez Władimira Putina – Wagę z ascendentem Skorpiona – Rosja, na dalekim Wschodzie zaś urósł chiński smok, który mocno się rozpycha na swoim terenie.