Ziemi to na razie nie grozi, ale być może tak wielka siła wpływa jakoś na nasze kosmogramy.
Żyjemy na planecie, która krąży wokół Słońca. Słońce jest jedną z gwiazd; a od innych różni się tym, że jest bardzo blisko Ziemi. Światło ze Słońca biegnie do nas 8 minut, a od innych gwiazd aż 10 lub 100 lat albo nawet wiele tysięcy. Przez całe niebo biegnie jasna smuga – to Droga Mleczna.
Jej „mleko” to masa dalekich gwiazd, które zlewają się w rozmytą strużkę, ponieważ w przestrzeni ułożone są płasko jak naleśnik. Zerkając przez teleskop, zobaczylibyśmy każdą z nich osobno. Gołym okiem widzimy jednak smugę, ponieważ znajdują się bardzo daleko. Słowem, oglądamy spiralę Drogi Mlecznej z jej wnętrza. Tam, gdzie patrzymy przez jej grubszy przekrój, widzimy więcej gwiazd.
Żyjemy w wielkim wirze
Całe to zgrupowanie gwiazd nazwano Naszą Galaktyką. „Naszą”, ponieważ podobnych galaktyk jest dużo – kilkaset miliardów. (A w każdej są miliardy gwiazd. Trzeba się oswoić z dużymi liczbami). Wiele galaktyk, wśród nich także Nasza Galaktyka, ma kształt wiru. Podobne wiry tworzy prąd wody spływającej do odpływu zlewu. Gwiazdy w galaktykach także wirują wokół czegoś, co jest w ich środkach.
Od niedawna wiadomo, co tam „siedzi” – to czarne dziury. Są to obszary w przestrzeni kosmicznej, gdzie zgromadziła się tak wielka masa materii, że pochodząca od niej gigantyczna siła grawitacji nie pozwala, aby cokolwiek ten obszar opuściło. Nawet światło nie może stamtąd się wydostać – dlatego taką „dziurę” nazywa się „czarną”. Grawitacja czarnej dziury wciąga materię z zewnątrz i już nie wypuszcza. Odpowiednio wielka czarna dziura może połknąć gwiazdę, a nawet całą mniejszą galaktykę.
Czarna dziura, której nie widać
W środku Naszej Galaktyki również znajduje się czarna dziura. Nie należy ona do największych, ma masę „zaledwie” 50 milionów razy większą od Słońca.
Nie jest też zbyt aktywna, nie widać, żeby obecnie pożerała gwiazdy, chociaż robiła to niedawno, jeszcze 300 lat temu, i będzie robić w przyszłości. „Nasza” czarna dziura leży w gwiazdozbiorze Strzelca, w miejscu Drogi Mlecznej, teoretycznie można ją zobaczyć latem.
Jednak nie dostrzeże się jej (tzn. jej świecącego otoczenia) ani gołym okiem, ani teleskopem, bo zakrywają ją nieprzezroczyste kosmiczne obłoki. Na szczęście Słońce okrąża naszą centralną czarną dziurę po bezpiecznie dalekiej orbicie – odległe jest aż o 25 tys. lat świetlnych. Gdybyśmy byli bliżej, ciężko byłoby życiu na Ziemi przetrwać te kosmiczne burze. Ciekawa jest ta odległość, czyli 25 tys. lat biegu światła. W ciągu podobnego czasu Ziemia wykonuje najdłuższy cykl swojego ruchu rozważany przez astrologów, tj. cykl precesji. Czyżbyśmy byli na Ziemi zsynchronizowani z naszą główną galaktyczną czarną dziurą?
Wojciech Jóźwiak
fot.shutterstock.com
Horoskop na majówkę (1-4.5). W długi weekend nie zabraknie nam wzruszeń. Dopisze pogoda i towarzystwo
Wyjątkowo przyjemnie zapowiada się długi weekend. Dopisze nie tylko pogoda, ale także towarzystwo. Księżyc w Raku pozwoli wszędzie poczuć się jak w domu, a gdy 3 maja przejdzie do Lwa, będziemy świętować z rozmachem i narodową dumą. Nie zabraknie też momentów pełnych wzruszeń, które przywoła Wenus w koniunkcji z Neptunem.
Czytaj dalej >