A oto fabuła:
Do zarządów spółek imperium Zygmunta Solorza (Lew), jednego z najbogatszych Polaków, z majątkiem wartym kilkanaście miliardów złotych, przychodzi dziwny list. W piśmie jego dzieci: Tobias, Piotr i Aleksandra, zaniepokojone brakiem kontaktu z chorym ojcem, który nie wiadomo, gdzie jest, ostrzegają przed możliwością przejęcia Grupy Polsat przez „osoby z zewnątrz” i zalecają ostrożność w wykonywaniu poleceń „podmiotów do tego nieuprawnionych”. To Justyna Kulka (Byk), poślubiona niedawno trzecia żona Solorza, niewiele starsza od jego najstarszego syna.
W odpowiedzi pojawia się oświadczenie podpisane przez Solorza. Twierdzi, że zamierza usunąć pociechy ze wszystkich rad nadzorczych swych firm, wypominając, że niewiele dla nich robią. Te same dzieci, którym zapewnił fenomenalne wykształcenie, wspierał karierę i z których przez lata był tak dumny. I nagle wydziedzicza całą trójkę naraz. Informuje też, że jest w… podróży poślubnej, i choć nie prowadzi telekonferencji, nie dzwoni nawet, zapewnia, że ma wszystko pod kontrolą.