Miejsce pierwsze. Panna
Panna to prawdziwa królowa hipochondrii. Maseczka? Obowiązkowo. Ręce? Myte co pięć minut, najlepiej w wodzie święconej. Każdy kaszel sąsiada to dla niej sygnał, że nadciąga pandemia, a każde ukłucie w boku to pewnie zapowiedź rychłej śmierci. I jak tu żyć, skoro lekarz znowu nie znalazł nic niepokojącego?!
Wicemistrzami są Ryby
Ryby są przeczulone na punkcie swego delikatnego zdrowia. Nic im nie dolega? Ale śnił się wypadający ząb, zmarła babcia i czarny pies na krzyżówce – wiadomo, co to znaczy. Kichną z rana? To pewnie nowa odmiana wirusa z laboratorium. Dla bezpieczeństwa: kieliszek nalewki i pod kołdrę. Najlepiej z kimś, kto trzyma za rękę i co jakiś czas sprawdza puls.
Brązowy medal dla Raka
O zdrowie swoje i rodziny nieustannie drży skłonny do zamartwiania się Rak. W sezonie grypowym zamienia dom w aptekę i magazyn wojskowy. Zapas leków, ryżu, mydła i papieru toaletowego – jest. Dzieci nie puszcza do szkoły, partnera do pracy, a listonosz zostawia paczki pod drzwiami. Bo wiadomo: ostrożności nigdy za wiele, zwłaszcza gdy chodzi o najbliższych.