Główni złoczyńcy astrologii
...odpowiedzialni za wszelkie przykrości, to przede wszystkim Mars i Saturn. To na nie można zrzucać winę za wiele niechcianych sytuacji. Mars symbolizuje najczęściej wojnę, ale reprezentuje także agresję, cięcie, stany zapalne i szorstkość. Saturn natomiast to wielki władca karmy. Jest zimnym, izolującym, depresyjnym wyznacznikiem czasu, a zatem długich zmagań czy chorób.
Oliwy do ognia mogą również dolać planety pokoleniowe: Uran, Neptun czy Pluton. Uran to destabilizacja i nagłe zdarzenia. Neptun zwykle przynosi niepewność, uzależnienia, stany trudne do zdiagnozowania czy wyleczenia. Z kolei Pluton ma siłę destruktywną i sięga głęboko do podświadomości. Jest też symbolem transformacji, a ta niekiedy wiąże się z drastycznymi sytuacjami. Oczywiście nie zapominajmy, że planety te mogą być również nam pomocne – nie muszą być czysto negatywne.
A jak funkcjonują one w praktyce?
Przede wszystkim każda ma własny zakres działania. Saturn ma charakter raczej przewlekły – na przykład w IV domu horoskopu urodzeniowego może przynieść ciągłe problemy w rodzinie, a w domu I symbolizować choroby, których leczenie trwa długo. Saturn działa zwykle po cichu i wyniszcza od środka.
Z kolei Mars czy Uran działają raptownie. Może się zdarzyć, że ich negatywna strona uaktywnia się tylko raz w życiu, jako coś niespodziewanego. Na przykład Mars może zwiastować nagłe zerwanie więzi lub złamanie kości podczas wypadku. Krytyczny charakter nadaje tym planetom taka ich pozycja, kiedy tworzą negatywne układy między sobą lub do innych planet. Mogą więc pozostawać nieaktywne latami, aż do chwili pojawienia się niekorzystnego tranzytu, który je uruchamia.