Gdy Wenus, jak do tej pory, była w Rybach – my byliśmy ugodowi, spokojni, dyplomatyczni. Gdy przejdzie w Barana, zamienimy się w ogień i zyskamy coś unikatowego – tupet, dzięki któremu pozwolimy sobie być sobą, realizować plany – nawet te szalone, na myśl o których bliscy pukają się w głowę.
Wenus w Baranie. Skąd ta energia?
W astrologii Wenus symbolizuje: miłość, uczucia, przyjemność, zmysłowość, piękno oraz pieniądze. Wenus to wszystko, co uznamy – my, każdy z osobna – za atrakcyjne. A Baran? Pierwszy znak zodiaku jest dziki, pionierski, namiętny, spontaniczny i niecierpliwy. Niesie w sobie ogień, taką marsową energię i moc tworzenia (niekiedy też niszczenia). Więc kiedy Wenus wchodzi w Barana, to jakby bogini miłości założyła skórzaną kurtkę i ruszyła na randkę w ciemno – z ogniem w oczach i adrenaliną w sercu.
Od 30 kwietnia – poczujemy się nową, mniej obciążoną opiniami innych, wersją siebie. Chętniej będziemy tańczyć, ćwiczyć, biegać. Spodobają nam się rzeczy (głównie ciuchy) w ostrzejszych kolorach, wyraziste, rzucające się w oczy. Postawimy na wygodę, ale luksusową,
na indywidualność.
W stylu będziemy bardziej wyraziste, ale nie tandetne. Wyjdą na wierzch nasze potrzeby. Masz ochotę na czerwone usta, nową fryzurę, skórzaną kurtkę albo kimono jakie noszą w serialu „White Lotus”? Szukaj, noś i ciesz się! Konflikty załatwimy szybko, bez fochów, dąsów i wypominania. Taka jest Wenus w Baranie!
Wenus w Baranie mówi: pokaż się światu taka, jaka jesteś
Bez przeprosin, bez umniejszania sobie. W zarządzaniu pieniędzmi będziemy w aurze: pracuję, zasługuję, zarabiam, płacę za siebie. Wiele z nas może teraz wyjechać daleko. Na długo. To też świetny czas, by zainwestować w coś odważnego, np. własny projekt, rozwój pasji, marzenia – jak wyjazdy albo adoptowanie psa czy papużki.
Problemy, jakich sobie narobimy, gdy Wenus będzie w Baranie… też będą spektakularne! Najpewniej będziemy niecierpliwi w miłości – „teraz albo wcale”. Przez co możemy zerwać jakieś związki, zakończyć coś, co dopiero kiełkowało, rosło, a nawet coś, co trwało… tylko zaczęło irytować i nikt nie zdobył się na odwagę, żeby porozmawiać.
Takie położenie Wenus wywołuje też zaborczość i zawiść, takie podejście „teraz ja” – warto balansować to zdrowym rozsądkiem i podejściem do innych, jakby się podchodziło do samej siebie. Dawaj ludziom takie rady albo wsparcie, jakiego sama byś potrzebowała.
Pamiętaj: nie każdy jest gotowy na wenusowy ogień, więc dawkuj go z wyczuciem…