Za każdym razem, kiedy wydawało się, że Berlusconi jest doszczętnie skompromitowany, on podnosił się i odradzał. Kpił ze śledztw dziennikarskich w prasie, bo jako magnat telewizyjny uważał, że liczy się tylko to, co na wizji. Reprezentował tę część Włoch, która przedkłada pieniądze i władzę ponad sprawiedliwość i etykę.
Półnagie kobiety na wizji
Życie Berlusconiego to nieustający karnawał, większość z nas kojarzy go głównie z upodobania do długonogich kobiet i skandali bunga bunga, imprez o charakterze orgii, w których brały udział nie tylko pełnoletnie kobiety. Kochał młodość! Ostatnia życiowa partnerka - nie żona, jego dzieci sprzeciwiły się legalizacji związku ojca w obawie o spadek – była z rocznika 1990. 53 lata różnicy. Liberalni politycy nigdy nie byli zbyt pruderyjni, ale nawet ich rozwiązłość Berlusconiego konfudowała i zaskakiwała.
To on wymyślił teleturnieje, gdzie w nagrodę za prawidłową odpowiedź ładna pani w studiu zdejmowała ubranie. I to on narzucił trend promowania półnagich kobiet w programach rozrywkowych.
Kibice to najlepsi patrioci?
Przede wszystkim był miliarderem, bo jak nikt umiał zarabiać pieniądze. Wiadomo, miał Słońce w znaku Wagi. Zaczynał od śpiewania na statkach, sprzedawania odkurzaczy i esejów na studia - pisanych za pieniądze. Zarabianie szło tak łatwo, że kiedy stworzył telewizje kablową, ta rozrosła się do rozmiarów imperium medialnego. Niby większość zysków poszła na ratowanie przed bankructwem klubu AC Milan, ale finalnie klub okazał się inwestycją życia, kiedy w 2007 Berlusconi sprzedał go Chińczykom.
Swoja partię polityczną nazwał na cześć kibiców Forza Italia – i wygrał. W końcu to telewizje robią najlepsze kampanie, a on miał własne kanały. To przez niego do włoskiego mainstreamu weszła skrajna prawica. Sojusze z Ligą Północną, skrajny indywidualizm, manipulowanie prawem, przyjaźń z Putinem, gloryfikowanie unikania podatków – to przyczyny popularności radykalnych, antyunijnych nastrojów.
Miał talent do wielu rzeczy, ale największy do przekuwania zarzutów przeciwko niemu w polityczne paliwo do przetrwania. Naśladowców znajdziemy w wielu krajach, nawet za oceanem.