Obecne w domach astrologicznych złoczynne planety – Mars, Uran i Pluton – działają ze zdwojoną siłą. Nawet te szczęśliwe, jak Jowisz czy Wenus – są słabsze, bo ostrzegają, ale i dają nadzieję i siłę, by stawić czoło życiowym burzom. Przerażający dom ósmy, nazywany domem śmierci, odpowiada za ekstremalne doświadczenia krzywd i bolesnych kryzysów. Mówi o najgłębszych psychicznych ranach, ale też o odrodzeniu, nadziei na pokonanie demonów. Złą sławą cieszy się dom dwunasty, tajemnicze miejsce w horoskopie. Tu skrywają się emocje tak trudne i bolesne, że spychamy je w podświadomość. A one nadal rujnują. Ale domy śmierci i destrukcji przynoszą też moc wybaczania i wznoszenia się wyżej niż przodkowie.
Horoskop weekendowy (22-24.8). Wakacje powoli się kończą i pora wracać do domu, ale Uran ma inne plany
Nów w Pannie przypomina, że czas składać leżaki i wracać do codzienności, ale kwadratura Słońca z Uranem mówi: „A może jednak… NIE?”. Będzie sporo buntu, trochę nostalgii od Wenus w Raku i wiele okazji, żeby wpaść w drobne (lub większe) kłopoty.
Czytaj dalej >