Obecne w domach astrologicznych złoczynne planety – Mars, Uran i Pluton – działają ze zdwojoną siłą. Nawet te szczęśliwe, jak Jowisz czy Wenus – są słabsze, bo ostrzegają, ale i dają nadzieję i siłę, by stawić czoło życiowym burzom. Przerażający dom ósmy, nazywany domem śmierci, odpowiada za ekstremalne doświadczenia krzywd i bolesnych kryzysów. Mówi o najgłębszych psychicznych ranach, ale też o odrodzeniu, nadziei na pokonanie demonów. Złą sławą cieszy się dom dwunasty, tajemnicze miejsce w horoskopie. Tu skrywają się emocje tak trudne i bolesne, że spychamy je w podświadomość. A one nadal rujnują. Ale domy śmierci i destrukcji przynoszą też moc wybaczania i wznoszenia się wyżej niż przodkowie.
Horoskop weekendowy (12-14.12). Wielkie lenistwo zaplanuj dopiero na niedzielę
Jeśli porządki to w piątek, gdy Księżyc w Pannie nie odpuści najmniejszej smugi na lustrze. Od soboty lustro przyda się, by nam powiedzieć, że w nowej bluzce czy kolczykach wyglądamy jak marzenie. Cena? Wenus w Strzelcu nie dba o takie drobiazgi. Za to w niedzielę wielkie lenistwo i psychiczny reset, które obiecuje Mars w kwadraturze z Neptunem.
Czytaj dalej >