Ciemno, zimno, ponuro – wielu z nas zimowa aura daje się we znaki, powoduje spadek nastroju, nawet stany depresyjne. Marzymy, aby zimowy sen, w który zapada przyroda dobiegł już końca. I oto nadchodzi luty, a wraz z nim pierwsze zwiastuny wiosny – wciąż mroźne dni wyraźnie się wydłużają, jest coraz jaśniej, cieplej, a spod śniegu wyglądają pierwsze zielone pędy życia, a po nich wyjdą kwiaty. Świat dookoła zaczyna się odradzać, a my wraz z nim. To doskonały czas na celebrację tego, co najistotniejsze w życiu. Siebie! Swojej płodności i życia!
Bogini Brigit - strażniczka Wiecznego Ognia.
Sabat Imbolc zapoczątkowali wrażliwi na cykle przyrody Celtowie, nazywając go również Oimelc, co znaczy „owcze mleko”. Właśnie z początkiem lutego owce wydają na świat jagnięta, a ich ciała wypełnia życiodajny płyn. Przyroda dosłownie rodzi się na nowo, mimo że ziemię skuwa jeszcze pokrywa lodu. Sabat Imbolc ściśle wiąże się z boginią Brigit, patronką narodzin, płodności, zmian, strażniczką Wiecznego Ognia. Symbolika ognia jest tu nie bez znaczenia, bowiem to ogień topi skute lodem lądy, prowadząc do upragnionej wiosny.
U Celtów Brigit, a u nas święta Brygida!
W tradycji chrześcijańskiej Brigit przeistoczyła się w świętą Brygidę, opiekunkę rolników, poetów, uczonych — wszystkich tych, którzy puszczają w świat twórczą, inicjującą energię i oddziałują na ludzkość. Jej atrybutem jest płomień nad głową. To nie przypadek, że na drugi dzień lutego przypada święto Matki Boskiej Gromnicznej znane też jako Ofiarowanie Pańskie, czas błogosławienia świec, celebrowania oczyszczającej i opiekuńczej mocy ognia i kobiet.